O mnie

Cześć, Jestem Basia!

Urodziłam się na obrzeżach Puszczy Białowieskiej w Hajnówce, ale od kilkunastu lat mieszkam na wsi pod Białymstokiem.

Od dzieciństwa jestem bardzo blisko związana z Naturą. Nie jedne wakacje spędziłam na wsi u babci i dziadka – w Masiewie lub Siemianówce. Tam codzienne zabawy na świeżym powietrzu rozwijały moją miłość do tego, co proste, naturalne i dostępne na wyciągnięcie ręki. Słodkie truskawki i chrupkie ogórki z babcinych grządek, jagody i maliny z pobliskich zielonych lasów, sok z brzozy spływający wczesną wiosną do szklanych butelek po mleku. No i oczywiście ciepłe krowie mleko zaraz po wydojeniu, a potem masło, śmietana, ser biały, maślanka – wszystko z tego wiejskiego mleka.

Uwielbiałam spędzać czas w pobliżu babci, bo tam zawsze działo się coś ciekawego i zarazem magicznego. Babcia gotowała na kaflowej kuchni opalanej drewnem. Moje nozdrza i podniebienie rozpieszczane były pysznymi młodymi ziemniaczkami z kwasem, plackami ziemniaczanymi z tłustą śmietanką, zacierką na mleku, brązowymi bochnami chleba wyjeżdżającymi z pieca, zapachem dopiekającej się tułkanicy. Kuchnia pełna była emaliowanych garnków, misek i kubków oraz kwietnych wyszywanych ręczników na ścianach. Pokoje natomiast zdobiły kolorowe tkane dywany, kapy, wełniane narzuty, lniane wyszywane obrusy i robione na drutach poszewki na poduszki. I mój dziadek, który zawsze przy stole mówił, że miód najlepszy jest z ogórkiem.




Zagmatwane ścieżki życiowe po ukończeniu studiów zawiodły mnie w zupełnie inny świat – korporacji, gdzie przepracowałam ponad 26 lat.

To były ciekawe czasy, ale już kilka lat temu instynkt zaczął podpowiadać mi, że nadszedł czas powrotu do siebie, do źródła i do korzeni.

Chciałam wrócić do tego w czym wyrosłam, czym nasiąkła moja dusza za młodu, do czego rwie się moje stęsknione serce. Doświadczenia zdobyte w świecie biznesu przyjmuję z wdzięcznością i jestem pewna, że wiele z nich mogę wykorzystać dzisiaj. Jednocześnie wiem, że mój dom, twórcza energia i moja praca są tam gdzie szumią brzozy, gdzie moje stopy mogą zmoczyć się w porannej rosie, gdzie gorące słońce maluje moje odkryte ciało na złoto.

Mam swoje miejsce na Ziemi, swój azyl. Jednocześnie pragnę mieć dom i pracę tam, gdzie zaparkuję moim KamperVanem. Mam wiele pasji, ale ta najważniejsza i aktualna od zawsze to podróże. One dają mi tak wiele: przygody, inspiracje, ludzi i wspomnienia. Stawiają wyzwania, uczą otwartości i elastyczności, rozwijają i kształcą. Zwiedziłam kilkanaście krajów na 3 kontynentach. Nie jest to zbyt dużo jak na kobietę w moim wieku. Podróżować tak naprawdę zaczęłam kilka lat temu, gdy moja najważniejsza rola życiowa – bycie mamą zaczęła nieco blednąć i wycofywać się za kurtynę. Moje dzieci - dziś już dorosły Syn i Córka - przestały potrzebować mojej pewnej dłoni, aby oprowadzać je po świecie i życiu.






Zaczęłam doświadczać życia pełnoetatowo

Podróżuję w stronę, do której wyrywa się moje serce lub skąd wzywa mnie inspirujące brzmienie melodii.

Dziś pragnę łączyć to, co było wartościowe kiedyś, nadawało tożsamość i wyróżniało z tym, co ukazuje mi się jako wizualizacja kobiety wolnej, pięknej i niepowtarzanej.

Bo każda z nas ma TO w sobie: wolność, która niczym rozpędzona klacz pędzi tam, gdzie prowadzi instynkt; piękno, które jest niezaprzeczalnym dowodem kobiecości; niepowtarzalność, której nikt nigdy nie może Ci odmówić.

Moje nerki, małe torebki, torby powstają z myślą o Tobie

Daję Ci możliwość zaznaczenia swojej indywidualności, jednocześnie skomponowania w pełni wyjątkowego outfitu.

Znajdziesz tu bezcenny dodatek do Twojego ubioru, który jest w 100% niepowtarzalny, bo takiego drugiego egzemplarza nie ma na całym świecie. Zobaczysz tylko kilka zbliżonych kolorystycznie unikatów, ale ten, który wybierzesz dla siebie jest wyjątkowy.


Przejdź do sklepu

Dlaczego VanKobieta?

Spełniłam jedno z moich największych marzeń – kupiłam KamperVana, czyli dostawczego vana Fiata Ducato przerobionego na kampera.

Tą decyzją otworzyłam sobie ogromne drzwi na świat, czyli na to, co kocham – podróże. Dzięki Miśkowi (tak nazywa się mój kamper) świat stanął przede mną otworem i tylko ode mnie zależy kiedy i gdzie pojadę, aby zbierać inspiracje, doświadczenia i piękne wspomnienia, które są początkiem do tego, co tworzę. A tworzę z Natury, z tego, co już jest na wyciągnięcie mojej ręki.

Zapraszam Cię do mojego bloga

Pokażę Ci świat trochę inaczej niż dał Ci się on oglądać do tej pory.
Dowiesz się też, co mi w duszy gra, a może się okaże, że Twoja ulubiona melodia jest podobna do mojej.

Chcesz przeczytać więcej wpisów?