
Sprawy duże, rzeczy małe
24/04/2025
Wybór drogi
23/05/2025Twoje otoczenie
Lubisz porządek czy bałagan, a może jest Ci wszystko jedno w jakim otoczeniu żyjesz? Po prostu nie zwracasz na to uwagi i nie ma to dla Ciebie większego znaczenia.
Lubisz, gdy wszystko ma swoje miejsce i zawsze wiesz gdzie co znajdziesz? A może często szukasz w domu potrzebnych Ci rzeczy, bo nie pamiętasz gdzie je odłożyłaś?
Lubisz wygodę, optymalne rozwiązania w domu, czy wolisz, gdy coś jest bardziej ładne, modne i powala wyglądem? Stawiasz na pragmatyzm i komfort w codzienności, czy potrzebujesz cieszyć oko pięknem wokół swojej osoby.
I tak, wiem. Jedno nie wyklucza absolutnie drugiego. Jednak...

Zmiany, eureka i refleksje
U mnie w ostatnich latach trochę się pozmieniało. I czuję w związku z tym ogromną wdzięczność! Kiedyś musiałam mieć w domu czysto, wręcz nieskazitelnie czysto. Musiałam mieć w domu porządek, czyli poukładane wszystko i poodkładane na swoje miejsce. Śmiało można było stwierdzić, że byłam "perfekcyjną pani domu".
Dziś jest trochę inaczej (O dzięki Ci!). Przyszedł czas, kiedy zaczęło mnie męczyć to wieczne sprzątanie, zbieranie malutkich paproszków, układanie rzeczy, odkurzanie i ciągły, nieskończony natłok pracy z tym związany. To nie miało końca. Naprawdę! W jednym kącie kończyłam prace porządkowe, a już inny domagał się sprzątania!
Od długiego już czasu pracuję nad tym, aby poluzować sobie nieco gumę w tych perfekcyjnych gaciach. A uwierz mi, że dla takiej perfekcyjnej kobiety to okropnie żmudny, długi i nieprzyjemny proces. I tak bardzo męczący, że wielokrotnie miałam dość wszystkiego. Jakiś czas temu odtrąbiłam jednak malutki sukces! Ku swemu zdziwieniu doszłam do wniosku, że trochę mi się udało to luzowanie gumy. Jednocześnie mam niesamowite refleksje związane z tymi zmianami.
Doszłam do tego, że nie zwracam zbytniej uwagi na kłaki kurzu na podłodze, porozkładane rzeczy w salonie, stertę ubrań do prasowania, niezbyt czystą łazienkę, tłuste palce na szybie od piekarnika i jeszcze parę innych "drobiazgów". Wiem, to może być dla Ciebie szokujące, ale "perfekcyjne panie domu" wiedzą o czym piszę. I nie jest tak, że tego nie widzę – wciąż widzę, ale jestem spokojna w środku, nie denerwuję się, nie spinam, nie irytuję. Eureka! Czekam cierpliwie na moment, w którym nastąpi we mnie decyzja, że czas posprzątać. Denerwuję się tylko wtedy, gdy decyzja we mnie zapada, a brakuje mi czasu, aby od razu się za to zabrać. I wtedy ciśnienie mi trochę rośnie.

Kompromisy i nowe rozwiązania
Zauważyłam też, że mam dwa miejsca w domu - kuchnia i jadalnia - w których nie idę na żadne kompromisy ze sobą ani z żadnym domownikiem, jeśli chodzi o czystość i porządek. Ja po prostu lubię wręcz uwielbiam tu mieć czysto i porządek. To magiczna i pełna kreatywności kraina, gdzie przygotowuję posiłki sobie i mojej rodzinie, gdzie je zjadamy, czasami wspólnie, a czasami oddzielnie. To święte miejsca w moim domu. To wyjątkowy czas dla mnie - gotowanie i jedzenie, i naprawdę chcę mieć tu wszystko po swojemu, wszystko na swoim miejscu, czysto i poukładane.
I tak to sobie zrobiłam przez parę ostatnich lat. Tak, wspominałam, że to okropnie długi i mozolny proces. Poszłam na kompromis ze swoim MUSZĘ MIEĆ CZYSTO i mam teraz trochę porządku, a trochę nieporządku. Trochę bałaganu, trochę kurzu po kątach, ale też prawie zawsze lśniące blaty w kuchni i czysty stół w jadalni. Już dziś jest mi z tym dobrze. Już dziś mogę żyć w takim domu czując wewnętrzny spokój.
Zależy mi. Pamiętam o tym, doceniam to i szanuję, że to jest mój dom, miejsce, w którym żyję, śpię, odpoczywam, kocham, przytulam, jem, rozmawiam, bawię się, czytam, tańczę. Miejsce, w którym spędzam najwięcej czasu ze sobą i z ludźmi, których kocham najbardziej na świecie. A ja chcę się czuć cudownie w moim domu, a więc optymalnym rozwiązaniem na dziś dla mnie jest to, że jest czysto, tam gdzie chcę mieć czysto, jest trochę bałaganu tam, gdzie może on być, jest też trochę brudu czekającego na moment, aby zniknął i jestem z tym wszystkim ok.
Wiem to o sobie
Jeśli w koło mnie jest czysto i mam porządek, to wewnątrz też jestem czysta i łatwiej mi dbać o wewnętrzny porządek, którego akurat ja potrzebuję w swojej codzienności. Jestem spokojniejsza, bardziej radosna i wszystko postrzegam jako bardziej klarowne, świetliste, przejrzyste i PROSTE.
Taka jestem. Tak mam.
ZMIANY to cudowny proces.