
Jabłko czy banan?
25/03/2024
Przeciwieństwa i podobieństwa
12/04/2024Odważ się
I zdeklaruj się przed sobą, że będziesz żyć swoją prawdą i postawisz siebie na podium przed wszystkimi innymi. Oświadcz wyraźnie, że chcesz żyć w jedności, miłości, równowadze, spokoju wewnętrznym i w radości. Dla siebie.
Niekolorowa historia.
Nauczono mnie, i Ciebie może też, że najpierw musimy troszczyć się o innych. Musisz troszczyć się przede wszystkim o męża/żonę, o dzieci, rodziców, przyjaciół, krewnych, dziadków, znajomych, sąsiadów, kolegów i koleżanki z pracy. Powinnaś troszczyć się o potrzeby i oczekiwania ich wszystkich, tych bliższych Ci i dalszych ludzi, zanim zatroszczysz się o siebie.
Uczono mnie, i może Ciebie też, poświęcania się i stawiania wszystkich innych na pierwszym miejscu, czasem na drugim i trzecim. Nie siebie, tylko innych. Mnie i Ciebie nigdy nie było na podium. To oni wszyscy byli ważniejsi, nie ja i nie Ty. Takim podejściem nieświadomie odcięłam się, i Ty pewnie też, od siebie samej, od swojego własnego źródła prawdy o sobie.

Odważ się!
Dziś postaw siebie na pierwszym planie na scenie życia. Przed wszystkimi innymi. Przed żoną/mężem, przed ukochanymi dziećmi, przed rodzicami. Postaw siebie na pierwszym miejscu i zatroszcz się o własne potrzeby i o swoje życie! Odkryj swoją własną prawdą.
Stawiając innych na pierwszym miejscu, starając się tak bardzo troszczyć najpierw o nich, a dopiero na końcu o siebie, zmęczysz się. Będziesz rozdarta, wyzuta z energii i nie znajdziesz w sobie chęci już na nic. A jeśli mimo wszystko zrobisz to i to i jeszcze tamto, pomimo swojego zmęczenia i wyczerpania, to utoniesz w falach ciągłego niezadowolenia. W Twoim wnętrzu zacznie narastać złość, gorycz i żal. I rozdzwoni się w głowie pytanie "Dlaczego muszę wciąż troszczyć się o innych, pomimo wewnętrznego niezadowolenia i ogromnego zmęczenia?".
Często nie jestem tego świadoma, ale jeśli nie mam czasu dla siebie, to bywam wściekła i sfrustrowana. To jest SYGNAŁ. Dla mnie i może też dla Ciebie? Nie ujawniamy tych uczuć, bo tak nas kiedyś nauczono i zaprogramowano. Że to jest złe, nie przystoi i że ze wszystkim powinnyśmy dać sobie radę same. Tłumimy te destrukcyjne emocje, zamykamy się w sobie przed bliskimi i wciąż złościmy mając poczucie, że powinnyśmy pomagać innym przecież bez tej złości. I wtedy zaczynamy osądzać i oceniać siebie. Że nie jestem dość dobra. Że nie jestem dość silna. Że nie jestem wesoła, chętna i otwarta. Że nie kocham tak mocno, jak powinnam. Że czasem nawet nienawidzę. Że "chyba?" jestem zmęczona tymi wszystkimi ludźmi, o których wciąż się troszczę.
Tłumisz w sobie tę rosnącą złość i frustrację wobec bliskich Ci osób. Znika cała radość z pomagania i wspierania innych, z prostej codzienności. Znika radość życia. Pogrążasz się w wyniszczającym samosądzie. Czarny tunel pochłania Cię bez oporów i bez pardonu. To zabójcze uczucie zagnieżdża się w Tobie i zadomawia. Wewnątrz, tam w środku, coraz bardziej jesteś przekonana, że już nigdy nie będziesz dość dobra, szybka, sprawna, silna, chętna, żeby pomyślnie troszczyć się o wszystkich. Naprawdę zaczynasz w to wierzyć. A smutek i samotność po kawałeczku zżerają Cię od środka. To takie bolesne.
STOP!
Dość! Wystarczy. Zauważ i przygarnij do serca konieczną alternatywę: potrzebuję zatroszczyć się o siebie. Najpierw o siebie, a potem o innych. To jest ok. To jest Twoja potrzeba, która woła Cię z dna ogromnej studni deficytu. To nie jest egoizm. To jest zdrowe, sprawiedliwe i potrzebne podejście. Mamy do tego pełne, niepodważalne i niezbywalne prawo.
Jeżeli sama siebie kochasz, a wierzę, że tak, to żyje w Tobie wielka siła oraz chęć do dzielenia się radością i miłością. Tak wiele chcesz ujawnić ze swojego aksamitnego wnętrza, dać TO innym. I wszystkim tej Twojej zdrowej mocy wystarczy. Możesz pomagać innym, troszczyć się o nich, otwierać się i być wdzięczna, że inni przyjmują Cię i pozwalają dzielić ze sobą Twoją Miłość.
Wystarczy, że postawisz siebie na pierwszym miejscu i najpierw zatroszczysz się o siebie.
Zrób to!
Dla siebie i dla innych.
Liczba komentarzy: 1
Oj tak. Zawsze ktoś a nie ja. To takie trudne zwrócić się w swoją stronę, popatrzeć na siebie z czułością i dać sobie to, czego naprawdę potrzebuję. Inni są bardzo ważni. Ale ja też jestem…